Elektronika noszona nakręci popyt na czujniki i akumulatory

| Gospodarka Artykuły

Elektronika noszona (wearable) upowszechnia się w różnych dziedzinach naszego życia, od rozrywki, przez sport, po opiekę zdrowotną. Wśród urządzeń określanych tym terminem są inteligentne okulary (smart glass), zegarki (smart watch), ubrania i biżuteria, wyświetlacze HUD (head-up display), opaski do monitorowania gestów i soczewki kontaktowe do badania stężenia cukru we krwi. Część z nich jest już dostępna w sprzedaży, pozostałe z kolei wciąż są w fazie rozwoju.

Elektronika noszona nakręci popyt na czujniki i akumulatory

Mimo że niektóre urządzenia zaliczane do tej grupy sprawiają wrażenie gadżetów z filmów science fiction, w przyszłości prawdopodobnie będą w powszechnym użytku. Przełoży się to na wartość ich rynku, która według szacunków Markets and Markets będzie rosła średnio rocznie o prawie 25%, aż w 2020 roku sięgnie prawie 12 mld dol. Na popularyzacji elektroniki typu wearable skorzysta cała branża elektroniczna. Wśród głównych beneficjentów tendencji do wbudowywania elektroniki w przedmioty codziennego użytku będą producenci czujników oraz dostawcy akumulatorów.

Czujników w elektronice wearable potrzeba coraz więcej

Jak przewiduje IHS, liczba czujników w elektronice noszonej wzrośnie z około 60 mln sztuk w 2013 roku do ponad 460 mln sztuk w 2019, czyli przeszło siedmiokrotnie. Oznacza to większy wzrost niż ten prognozowany w przypadku samych urządzeń elektronicznych typu wearable. IHS zapowiada, że w analogicznym okresie popyt na nie wzrośnie z 50 mln sztuk do przeszło 130 mln sztuk, czyli mniej niż trzykrotnie.

Przyczyni się do tego głównie rozwój elektroniki noszonej w kierunku rozbudowy funkcjonalności tych urządzeń. Coraz powszechniej proste urządzenia, takie jak krokomierze, tracą na popularności na rzecz wielofunkcyjnych inteligentnych zegarków oraz okularów. O ile w tych pierwszych używa się pojedynczych sensorów, o tyle w tych bardziej zaawansowanych potrzeba przynajmniej kilku. Dwa lata temu, w 2013, średnio każde takie urządzenie korzystało z 1,4 sensora. W 2019 roku ta wartość po uśrednieniu wyniesie 4,1 czujnika. Sensory montowane w elektronice typu wearable nie tylko służą do monitorowania aktywności użytkowników, ale i do ułatwienia komunikacji z nimi.

Jakie czujniki znajdziemy w elektronice noszonej?

W elektronice noszonej używane są przede wszystkim sensory ruchu, te umożliwiające interakcję z użytkownikami, czujniki parametrów środowiskowych oraz te, które mierzą parametry życiowe ludzi. Najwięcej jest tych pierwszych. Są to przede wszystkim akcelerometry, żyroskopy, sensory ciśnienia, magnetometry i czujniki ruchu typu combo. Te ostatnie to sensory, w których w jednej obudowie zintegrowanych jest kilka rodzajów urządzeń pomiarowych.

Interfejsy użytkownika bazują z kolei na danych z mikrofonów oraz czujników zbliżeniowych. Są to przede wszystkim sensory mikroelektromechaniczne. Do ostatniej grupy zaliczane są czujniki pulsu, wysycenia tlenem krwi oraz temperatury. Do pomiaru parametrów otoczenia używa się natomiast m.in. czujników wilgotności, temperatury oraz promieniowania ultrafioletowego.

O ile trzy pierwsze rodzaje sensorów odzwierciedlają oczekiwania użytkowników elektroniki noszonej odnośnie do ich funkcjonalności, o tyle pomiar warunków środowiskowych nie jest przez większość z nich uznawany za opcję niezbędną. Według analityków za to, że jest ich w tych urządzeniach coraz więcej, odpowiada głównie lobby ich producentów oraz dostawców OEM elektroniki typu wearable.

Smart watch uratuje rynek akumulatorów

Według IHS wartość globalnego rynku akumulatorów używanych w elektronice noszonej wzrośnie ponad dziesięciokrotnie w ciągu najbliższych czterech lat, z 6 mln dolarów. w 2014 roku do 77 mln dol. w 2018. Cieszy to dostawców tych komponentów. Jeszcze dwa lata temu, w 2013, urządzania tego typu miały bowiem dla nich marginalne znaczenie. Za trzy lata roczny popyt na akumulatory w inteligentnych zegarkach oraz podobnym sprzęcie przekroczy natomiast 50 mln sztuk. Szczególnie popularne będą akumulatory litowo-polimerowe. W 2018 roku będą zasilać ponad 70% elektroniki noszonej. W porównaniu z akumulatorami litowo-jonowymi są one bowiem lżejsze oraz można je produkować w szerszym zakresie kształtów i rozmiarów.

Do 2015 głównym źródłem zysków producentów akumulatorów litowych będą smartfony i tablety. Potem sytuacja ulegnie zmianie. W połączeniu ze spodziewanym spadkiem średniej ceny sprzedaży akumulatorów litowych może to skutkować załamaniem na rynku tych komponentów. Dlatego ich producenci tak wielkie nadzieje wiążą z upowszechnieniem się elektroniki typu wearable.

Monika Jaworowska