Nowe firmy oraz piractwo

Rys. 4. 33% firm uczestniczących w raporcie uzyskuje większość przychodów ze sprzedaży oprogramowania projektowego
Większość specjalistów podkreśla, że na rozwój rynku oprogramowania projektowego w Polsce ma w dużym stopniu proces powstawania wielu małych firm, niemniej trzeba pamiętać, że rzadko mają one pieniądze, aby na początku kupować duże specjalistyczne pakiety. Raczej szukają one taniego i legalnego oprogramowania, posiłkują się pakietami open source lub po prostu korzystają z nielegalnych programów, licząc, że z czasem będzie stać je na legalny software.
Bezsprzecznie na rynku następuje wzrost świadomości klientów do zakupu legalnego oprogramowania, ale jest to wolny proces, w którym znaczące spadki procentowe udziału nielegalnego oprogramowania w rynku liczy się w dekadach. Dlatego rozwój rynku na skutek zmian świadomości i podejścia firm do ochrony własności intelektualnej nie przynosi branży wiele pieniędzy w porównaniu do oczekiwań. Aktualną ocenę stopnia piractwa w zakresie oprogramowania EDA pokazuje rysunek 5.
Z badania ankietowego wynika, że jedynie 14% ankietowanych specjalistów uważa, że większość firm korzysta z oprogramowania licencjonowanego. Co więcej, zdaniem blisko 60% ankietowanych programy pirackie ma większość lub spora część firm elektronicznych. Nadal takie wartości procentowe należy uznać za duże i degradujące relacje rynkowe. W porównaniu z poprzednim badaniem ankietowym przeprowadzonym przez nas trzy lata temu nie widać specjalnej poprawy tego stanu, a chwilami można powiedzieć, że nawet jest odrobinę gorzej niż było (rys. 5 po prawej).
Koszt pracy inżynierskiej stale rośnie, na dodatek dobrych projektantów elektroniki zawsze brakuje, zwłaszcza w zakresie układów analogowych. Wydajne narzędzia, które są w stanie przyspieszyć projektowanie, ograniczyć liczbę wykonywanych prototypów i takie, które pozwalają zrobić więcej przy mniejszych zasobach kadrowych, zawsze będą poszukiwane.
Innymi słowy, firmy mają sporą świadomość niezbędności tego typu oprogramowania, nie szukają drogi na skróty w zakresie technologii i zwykle większość problemów z oprogramowaniem EDA ma już dla nich charakter wyłącznie biznesowy, czyli ogranicza się do tego, jak wydając minimalną kwotę pieniędzy, otrzymać potrzebne narzędzia.
|
Środki na inwestycje
Rozwój rynku oprogramowania cały czas stymulują fundusze unijne, z których wiele ma na celu poprawę innowacyjności przedsiębiorstw, wzrost stopnia konkurencji na rynku i ogólną poprawę potencjału technologicznego przedsiębiorstw. Od chwili naszego wejścia do UE fundusze i programy rozwojowe odgrywają wielką rolę w finansowaniu inwestycji i stały się kluczowym czynnikiem rozwoju wielu sektorów rynku.
Niemniej ta ich rola dzisiaj powoli słabnie, gdyż środki te powoli się kończą. Liczba dostępnych dla polskich przedsiębiorców funduszy maleje, do innych dostęp nie jest wcale prosty i wymaga wielu starań, dokumentów oraz pracy, co prowadzi do wydłużenia cyklu inwestycyjnego, a w skrajnych przypadkach nawet tworzy bariery nie do przejścia. Lekarstwem na problemy firm z gotówką mogłyby być elastyczniejsze warunki licencjonowania oprogramowania, pozwalające na użytkowanie czasowe, wynajem i inne podobne rozwiązania.
Niemniej polityka producentów oprogramowania ma skalę światową, w większości umowy na korzystanie z programów są podobne bez względu na firmę i nie wydaje się, aby jakiś producent oprogramowania był zainteresowany zmianą tego stanu. W zakresie dużych uniwersalnych pakietów EDA rynek można uznać za podzielony pomiędzy kilku dużych graczy, takich jak Altium, Cadence, Zuken oraz Mentor Graphics.
Jest ich na tyle niewielu, że nikt nie zdecyduje się na radykalne zmiany, bo oznaczałoby to gruntowną zmianę biznesowego modelu działania. Nie da się także powiedzieć, że branża skupiająca producentów oprogramowania EDA łączy silne firmy o dobrej kondycji finansowej, gdyż mają one wiele własnych problemów. W takiej niepewnej sytuacji nikt nie będzie zmieniał filarów biznesu.
Na razie nie wydaje się też, aby koncepcje takie jak przetwarzanie danych w chmurze obliczeniowej, zaproponowane przez Google i dostępne już dla oprogramowania biurowego w najbliższych latach, były dostępne dla programów inżynierskich. Pytani o cloud computing specjaliści zgodnie twierdzą, że koncepcja ta się tutaj nie przyjmie.
Programy open source
Słaba kondycja finansowa wielu firm elektronicznych powoduje, że cięcia sięgają nie tylko zakupów inwestycyjnych, ale także wielu innych kosztów. Zamiast utrzymywać zespół projektantów, firmy zlecają usługi do firm zewnętrznych, często jednoosobowych lub zatrudniają na umowę zlecenie freelancerów. W takiej sytuacji jasne jest, że nie kupują dla nich oprogramowania, bo zaprzeczałoby to czynionym oszczędnościom.
Przerzucenie tego obowiązku na małe firmy zewnętrzne dla rynku oprogramowania jest niekorzystne, bo zwykle kończy się niestety na konieczności bazowania przez nie na narzędziach darmowych lub nielegalnych. Ceny nowoczesnego oprogramowania typu EDA nie zaliczają się do małych, co niestety w panujących warunkach nie daje impulsów popytowych.
O ile w przypadku dużych kombajnów EDA do rysowania schematów, projektowania płytek oraz symulacji działania układów elektronicznych wybór jest ograniczony do najdalej pięciu czołowych produktów, o tyle w zakresie narzędzi bardziej specjalistycznych, głównie związanych z mikrokontrolerami, wybór jest znacznie większy. Wysokie ceny programów w Polsce przeszkadzają bardziej, bo niszowy i specjalistyczny charakter naszego rynku nie pozwala często zamortyzować ceny drogiego pakietu na dużych seriach sprzedaży.
Kondycja finansowa wielu producentów elektroniki jest niestety nie najlepsza, co widać w dyskusjach na forach internetowych na temat bezpłatnych narzędzi projektowych, w obrotach dostawców i liczbach opisujących koniunkturę. Oprócz komercyjnych kompilatorów, emulatorów, stosów, systemów operacyjnych i innych narzędzi, dostępne są produkty open source.
Część z potrzebnego oprogramowania dostarczają też bezpłatnie producenci mikrokontrolerów, dla których taki sposób wspierania użytkowników jest elementem strategii sprzedaży i atutem w stosunku do konkurencji. Niestety bardzo szybki rozwój systemów bazujących na mikrokontrolerach zmusza producentów do nieustannego tworzenia oprogramowania deweloperskiego dla tej branży.
To generuje ogromne koszty i tworzy wysokie ceny profesjonalnych narzędzi dla systemów embedded. Na to stać tylko koncerny z odpowiednim kapitałem, małe firmy zmuszone są rezygnować ze względu na koszty.
To jest główny powód małej popularności tego typu narzędzi, znacznej popularności produktów bezpłatnych oraz systemów takich jak Ardiuno lub Beagleboard, dających możliwość uniknięcia takich wydatków w systemach małoseryjnych. Z podobnych względów na naszym rynku popularnością cieszą się wyświetlacze graficzne z wbudowanym sterownikiem, pozwalające na proste tworzenie treści, bez konieczności zaawansowanego programowania.