W poprzednich dwóch edycjach raportu poświęconego transformatorom podkreślaliśmy znaczenie produkcji na zamówienie w ustalaniu pozycji rynkowej krajowych firm i stopnia ich przewagi nad wytwórcami dalekowschodnimi.
Obecnie wydaje się, że ten element oferty handlowej ma nieco słabszą wymowę i jego rola jako czynnika sprzyjającego konkurencji na rynku stopniowo słabnie. Dotyczy to zarówno transformatorów sieciowych, jak i elementów bazujących na ferrytach.
Zmiany mogą wynikać z tego, że w obu segmentach rynku oferta gotowych produktów z każdym rokiem jest coraz szersza, a moc pobierana przez urządzenia elektroniczne też stopniowo maleje. Rośnie też liczba producentów obecnych na rynku i ich potencjał, gdyż w miarę upływu lat firmy te stają się zwykle coraz większe.
Większe magazyny i rozbudowana sieć sprzedaży powodują, że w efekcie coraz łatwiej jest dobrać transformator sieciowy z katalogu. W zakresie elementów do zastosowań impulsowych w sprzedaży można obecnie znaleźć podzespoły dopasowane do popularnych sterowników i układów zasilających.
Producenci półprzewodników starają się tworzyć aplikacje, bazując w miarę możliwości na elementach standardowych. Widać to po tym, że w aplikacjach wskazywane są konkretne modele dławików lub transformatorów, a nie tylko enigmatyczne opisy bazujące na podaniu jednego parametru – indukcyjności. Widać też, że istnieje współpraca między producentami półprzewodników a producentami elementów indukcyjnych, gdyż do konkretnego układu scalonego konwertera można dokupić pasujący transformator.
Niektórzy producenci półprzewodników, tacy jak na przykład popularna w Polsce firma Power Integrations, idą o krok dalej, gdyż pozwalają za darmo zamówić próbki transformatorów klientom, którzy zaprojektowali ten element w oparciu o dostępne oprogramowanie na ich witrynie internetowej. Upowszechnienie się takich usług może ograniczyć liczbę zleceń kierowaną do producentów krajowych. Znaczenie rynkowe elementów produkowanych na zamówienie maleje również wraz z rosnącymi częstotliwościami pracy impulsowych układów zasilających.
Zmiana ta pozwala korzystać z dławików o coraz mniejszej wartości indukcyjności, nawet poniżej jednego mikrohenra, a więc elementów, które nawet dla dużych mocy dostępne są w obudowach SMD. Są one produkowane niczym rezystory w typoszeregu standardowych wartości. Duża częstotliwość komutacji, wynosząca kilka megaherców, pozwala coraz liczniej stosować dławiki powietrzne, które na razie są nowością, ale już teraz można traktować je jako kolejny krok w stronę standaryzacji ofert w zakresie indukcyjności w układach mocy.
Rozważania na temat znaczenia produkcji na zamówienie potwierdzają się w danych zebranych w ankietach i pokazanych na rysunku 3. Aż 55% odpowiedzi padło na wskazanie, że znaczenie produkcji na zamówienie pozostaje niezmienne, co przy rosnącym rynku wskazuje na możliwą zmianę trendu.