Mimo wielu pozytywnych znaków, krajowy rynek jest w fazie zapoznawania się z omawianą technologią. Widać to po licznych eksperymentach i próbach, jakie podejmują firmy elektronicznej starając się wykorzystać nowe możliwości. Wiele działań można uznać nawet za kontrowersyjne, albo można podważać ich sens wykazując, że bazują one na fascynacji i modzie, a nie realnych potrzebach i biznesplanie.
Na to przyjdzie zapewnie czas później, gdy zostaną zaspokojone potrzeby najbardziej zafascynowanych klientów lub wtedy, gdy kolejne generacje dopracowanych produktów oświetleniowych na tyle rozszerzą ofertę produktów gotowych, że punkt ciężkości wyboru klientów przeniesie się z diod i układów scalonych, na gotowe moduły oświetleniowe.
Na razie po stronie czynników przeszkadzających w rozwoju rynku diod LED dużej mocy zapisuje się przede wszystkim wysokie ceny diod. W realiach Polski dodają się do tego wahania cen walut zwiększające ryzyko realizacji większych i rozciągniętych w czasie projektów oraz to, że w porównaniu z okresem rok wcześniej kursy euro i dolara są dzisiaj gorsze dla krajowych nabywców.
Drugim trendem ostatnich miesięcy jest to, że najlepsze produkty pochodzące od czołowych producentów diod cieszą się tak wielkim powodzeniem na rynku światowym, że na dostawy trzeba dość długo czekać. W komunikatach płynących od dystrybutorów pojawia się słowo „alokacja”, czyli innymi słowy ograniczenia dostępności i wynikająca z tego konieczność oczekiwania na dostawy oraz w konsekwencji wzrost cen.
Brak odpowiedniej ilości produktów na rynku sprzyja napływowi tanich wyrobów niskiej jakości z Dalekiego Wschodu, które mogą pogorszyć opinię o LED-ach na rynku i mogą być źródłem rozczarowań dla tych, którzy poszli na skróty lub przesadzili z oszczędnościami. Na rynku nie brakuje klientów, którzy chcieliby jednocześnie mieć nowoczesne produkty, ale nie chcą za nie płacić, co nierzadko kończy się zabrnięciem w ślepą uliczkę.
Niestety na Dalekim Wschodzie produkowane są zarówno diody najlepsze markowe, jak i te najtańsze, których trwałość jest wyjątkowo niska. O ile elektroników nie trzeba w większości zarażać entuzjazmem dla diod pełniących funkcje oświetleniowe, o tyle w przypadku instalatorów brak wiedzy na temat tego rodzaju oświetlenia jest już łatwo zauważalny.
W wielu przypadkach ograniczeniem stają się przyzwyczajenia i niechęć do pogłębiania wiedzy. Rozwiązania oświetleniowe bazujące na diodach świecących postrzegane są jako drogie i skomplikowane, co wymaga od dostawców cierpliwości i inwestycji w dokumentację, szkolenia i reklamę.