Czynniki sprzyjające rozwojowi rynku M2M

Rys. 4. Zdaniem zdecydowanej większości specjalistów liczba dostawców produktów M2M w ostatnich latach rośnie
Specjaliści zgodnie potwierdzają, że największe znaczenie dla rozwoju rynku M2M w Polsce ma spadek cen modułów do transmisji danych i dostępność korzystnych taryf telemetrycznych u operatorów. Dla wielu aplikacji M2M cena platformy sprzętowej oraz koszt eksploatacji związany głównie z transmisją danych przesądzają o możliwościach powstania, stanowiąc najważniejszy czynnik stymulujący omawiany rynek.
Trzeba przyznać, że zmiany w branży M2M w obu tych obszarach są dość szybkie. Mamy specjalne abonamenty do transmisji danych, ryczałtowe pakiety typu data i szeroki asortyment modułów do zastosowań M2M w różnych wykonaniach i cenach. Trzy lata temu cena najprostszego modułu GSM kupowanego w ilościach 5-25 sztuk wynosiła około 100zł.
Obecnie podobny model da się kupić za około 60zł, czyli ceny spadły prawie dwukrotnie. Widoczne korzyści finansowe wynikające z zastosowania technologii M2M zachęcają firmy do poszerzania zastosowań, a bardziej skrupulatne szacowanie kosztów projektów sprzyja inwestycjom.
Zainteresowanie lokalizacją pojazdów, osób, zwierząt, monitoringiem obiektów przemysłowych cały czas rośnie, a wraz z kolejnymi udanymi wdrożeniami poprawia się dostępność gotowych rozwiązań, maleją obawy i ryzyko związane z zarządzaniem rozproszonymi sieciami pomiarowymi. W perspektywie najbliższych lat możemy oczekiwać także nowych usług, wykraczających poza standardową komunikację.
Do nich zalicza się eCall, czyli system automatycznego wzywania pomocy w transporcie oraz moduły łączące w jednym produkcie kilka opcji lokalizacji. Poziom penetracji rynku przez aplikacje M2M cały czas jest jeszcze niski, co dobrze rokuje na przyszłość. Coraz więcej urządzeń musi być inteligentnych, a to głównie oznacza dzisiaj możliwość łączenia się z innymi.
Zjawiska niekorzystne
Mimo wielu zalet i możliwości, jakie dają sieci rozproszone i komunikacja M2M, daje się wyróżnić co najmniej kilka ważnych czynników degradujących tempo rozwoju rynku. Część z nich jest charakterystyczna dla wielu nowych technologii, jak chociażby RFID, inne wynikają w dużej mierze z tego, że komunikacja wymaga najczęściej pośrednictwa ze strony operatorów.
Skoro rynek opiera się na komunikacji w sieciach telefonii komórkowej, to wiadomo, że jakość infrastruktury, polityka taryfowa operatorów i ich wsparcie dla tej technologii ma duże znaczenie. A zgodnie z opiniami specjalistów przekazanymi w ankietach niestety nie jest z tym najlepiej. Operatorzy minimalizują kosztowne inwestycje w rozwój stacji bazowych, przez co jakość łączności nierzadko spada poniżej akceptowanego minimum na skutek przeciążenia sieci.
Duże systemy pomiarowe działające na obszarze całego kraju, związane z np. z transportem lub telemetrią, wykorzystują nadajniki GSM, czyli sieć starszej generacji o ograniczonej pojemności i nierozwijanym potencjale, bo wiadomo, że przekaźniki BTS sieci zapewniające szybką transmisję danych powstają głównie w miastach.
Brakuje też wsparcia na poziomie organizacyjnym, związanym ze sprawnym zarządzaniem wieloma terminalami, możliwością obsługi zintegrowanych kart SIM w postaci chipa oraz brakiem elastycznych ofert telemetrycznych ułatwiających tworzenie dużych sieci obejmujących min. kilkaset terminali.
Podobnie jak w przypadku wielu innych grup komponentów i podzespołów, w rozwoju rynku przeszkadzają wahania kursów walut w ostatnich miesiącach i ogólna niepewność w gospodarce. Większość dużych projektów M2M w jakiejś mierze integruje się z infrastrukturą i jest przynajmniej w części finansowana z pieniędzy UE lub samorządowych.
Stąd klimat panujący w gospodarce ma niestety przełożenie na kondycję branży. Mimo że ceny modułów i eksploatacyjne są dzisiaj ułamkiem tych sprzed kilku lat, specjaliści nadal uważają, że są one za wysokie i hamują rozwój rynku. Nadal stanowią znaczący, a niejednokrotnie nawet dominujący składnik kosztów materiałów.
Szczególnie widoczne jest to w przypadku modułów ZigBee i WiFi, których ceny relatywnie są zbyt wygórowane w stosunku do swojego potencjału komunikacyjnego. W tym zakresie konkurencja na rynku jest też zbyt mała, aby w niedalekiej przyszłości coś się szybko zmieniło na lepsze.
W przypadku modułów GSM dostępność jest lepsza, konkurencja dalekowschodnia też sprzyja obniżkom cen, co w sumie jest korzystne, ale pogłębia dominację tej technologii nad resztą i spowalnia rozwój całej reszty systemów komunikacyjnych. Warto też wspomnieć o komplikacji technicznej rozwiązań związanych z komunikacją M2M.
Moduły, mimo że formalnie są gotowymi do pracy komponentami, wymagają od projektantów wiedzy i orientacji w szczegółach standardów komunikacyjnych, napisania oprogramowania do komunikacji, integracji odbiorników w całość i stworzenia procedur akwizycji danych. Nie zawsze są to proste zagadnienia, zwłaszcza gdy system składa się z czegoś więcej niż para nadajnik-odbiornik.
Dystrybutorzy modułów komunikacyjnych poświęcają wiele uwagi wsparciu technicznemu związanemu z ich sprzedażą, co dowodzi, że świadomość dostępności usług i technologii nie jest bardzo duża, a komplikacja rozwiązań technicznych bywa znacznym problemem.
|