Wpływ pandemii na rynek
Zagrożenie koronawirusem na rynek materiałów do produkcji oddziałuje w kilku wybranych obszarach. Pierwszy to zakłócenia logistyczne w łańcuchu dostaw wywołane zmniejszonym ruchem lotniczym, obostrzeniami w transporcie i zamkniętymi granicami oraz tym, że wiele zakładów produkcyjnych pracuje w ograniczonym reżimie, co prowadzi do mniejszej wydajności. Jest to problem w przypadku materiałów z krótkim terminem ważności, np. past lutowniczych. Dodatkowo zamknięcia i zawieszenia działalności oraz ograniczenia skali realizowanej produkcji wywołują przesunięcia odbiorów zamówionych towarów w czasie. Na skutek tego materiały z krótkim terminem ważności mogą ulec przeterminowaniu, co wiąże się z dużymi stratami.
W przypadku materiałów trwałych, ciężkich i takich, dla których naturalnym środkiem transportu jest droga lądowa, jak np. laminat do PCB, sytuacja nie jest zła i po okresie wstrząsu związanym z zamknięciem gospodarki w Chinach wszystko zaczyna się powoli normalizować.
Drugi problem, który wywołał koronawirus, to wzrost cen alkoholu izopropylowego (IPA, izopropanol). Jest to bardzo popularny w branży elektroniki środek używany do mycia płytek drukowanych, rozpuszczalnik do lakierów, farb oraz jako baza do zmywaczy, topników i preparatów serwisowych. Izopropanol przez wiele lat był materiałem tanim, dostępnym i zapewniał dobrą jakość produktów chemicznych. Teraz parametry i funkcjonalność się oczywiście nie zmieniły, ale z uwagi na epidemię, ceny IPA znacznie wzrosły (nawet kilkaset procent). Jest on wykorzystywany jako środek antyseptyczny na równi z etanolem i niestety wzrost cen przenosi się na rynek materiałów.
Należy mieć nadzieję, że z czasem popyt na alkohol izopropylowy nieco osłabnie, a wzrost produkcji zrównoważy popyt i rynek się ustabilizuje. Pytanie, na jakim poziomie cenowym to nastąpi, niestety pozostanie jeszcze długo otwarte. W dalszej perspektywie można oczekiwać, że materiały na bazie wody jako rozpuszczalnika (topniki, środki czyszczące) mają szansę się bardziej upowszechnić. Ale nie od razu, gdyż zmiana taka wymaga wykonania ewaluacji procesów.
W ostatnim miesiącu wiele firm dalekowschodnich (i nie tylko) zajęło się produkcją maseczek ochronnych. Przystosowali oni urządzenia na liniach produkcyjnych do ich wytwarzania, wychodząc z założenia, że będzie na nie popyt. To także jest element wywołujący zakłócenia, który prowadzi do mniejszej dostępności niektórych produktów i pojawienia się kolejek.