Mimo że systemy identyfikacji radiowej są obecne na rynku od lat 70. ubiegłego wieku i niedługo będą świętować 40-lecie swojego istnienia, poza paroma wyjątkami wciąż trudno im przebić się do zastosowań masowych, na przykład w handlu. W wielu branżach widać wprawdzie powszechną chęć stosowania rozwiązań RFID, jednak w wielu przypadkach ograniczeniem stają się wysokie ceny. Czynnikiem, który głównie kształtuje całkowity koszt rozwiązania, są transpondery, które występują w tego rodzaju zastosowaniach w bardzo dużych ilościach. Przykładem może tutaj być logistyka, gdzie per saldo cały czas dominują kody kreskowe właśnie ze względu na zbyt dużą różnicę w kosztach w stosunku do etykiety RFID.
Co zmienia się w technologii RFID w ostatnich latach? Najnowsze tendencje rozwojowe wskazują, że coraz większą popularność w identyfikacji radiowej będą zyskiwały pasma częstotliwości UHF i mikrofalowe. Oprócz tego należy zwrócić uwagę na systemy ultraszerokopasmowe i wieloczęstotliwościowe oraz komunikację w strefie pola bliskiego (NFC). Natomiast przewiduje się, iż dużym bodźcem do upowszechnienia systemów RFID będzie wprowadzenie elektroniki drukowanej, która spowoduje obniżenie ceny jednostkowej etykiety. Umożliwi ona wydrukowanie kompletnego transpondera przy użyciu nanokompozytów lub polimerowych materiałów przewodzących. Barierą ograniczającą rozwój RFID jest brak standaryzacji. Dlatego wprowadzono protokół UHF EPC Generacja 2, który ujednolicił w zakresie UHF wymianę danych na linii czytnik–etykieta RFID. Innym istotnym problemem jest również obecność płynów i metali. Utrudniają one lub wręcz uniemożliwiają odczyt. Dlatego wprowadzono specjalne warstwy ferrytowe, które pozwalają na komunikację czytnika z etykietą bezpośrednio na powierzchni metalowej. Natomiast w celu identyfikacji płynów opracowuje się specjalne konstrukcje anten. W ostatnich latach obserwuje się również wzrost zainteresowania aktywnymi tagami, które oferują znacznie większy zasięg odczytu, dzięki czemu stają się atrakcyjne w wielu zastosowaniach. |
Przy dużej liczbie punktów dostępowych istotna staje się też cena czytników, dodatkowo powiększająca koszt wdrożenia. W efekcie RFID rozwija się w niszach i jest produktem specjalizowanym, co z założenia jest sprzeczne z masowością zastosowań. Przeszkodą w rozwoju jest też aktualna sytuacja w gospodarce, która obniża inwestycje małych i średnich inwestorów. Wiele obecnie rozwijających się zastosowań identyfikacji, na przykład kontrola dostępu do obiektów, może zostać przyhamowanych na skutek nadchodzącej stagnacji na rynku nieruchomości komercyjnych oraz cięć w wydatkach publicznych związanych z biletami, elektronicznymi dokumentami i środkami płatniczymi.
Na rynku brakuje też wiedzy i kompetencji wśród inżynierów, projektantów obiektów i systemów, którzy zajmują się integracją technologii RFID w funkcjonalną całość. Brakuje przede wszystkim doświadczenia i albo mają oni problemy z dobraniem czytników i tagów, albo nawet nie zdają sobie sprawy z możliwości RFID i oczekują zbyt dużo od tej technologii. Ostatnim ważnym czynnikiem degradującym tempo rozwoju rynku jest brak unifikacji i standaryzacji rozwiązań RFID.
Istnieje wprawdzie szereg norm ISO, jak 14443 i 15693, opisujących protokół komunikacyjny kart na 13,5 MHz, ale prawdziwa unifikacja powinna obejmować także większość aspektów technicznych związanych z czytnikami tak, aby możliwe było wymienne używanie produktów pochodzących od różnych producentów. Takiej zgodności nie ma, a wiele większych firm woli rozwiązania zamknięte, po to, aby bardziej związać ze sobą klientów, co widać najbardziej w produktach przeznaczonych dla przemysłu i automatyki.