Samochody elektryczne czekają na nowe akumulatory i bezprzewodowe ładowanie
| Gospodarka ZasilanieWyścig o dominację na rynku samochodów elektrycznych zależy w dużej mierze od tego, kto z producentów zaproponuje klientom lepszy akumulator i wydajniejszą infrastrukturę ładowania. Właśnie dlatego chińskie firmy, takie jak na przykład CATL, inwestują obecnie ogromne kapitały w rozwój potencjału produkcyjnego i technologii ogniw litowo-jonowych oraz budują kolejne fabryki.
Zespoły badawcze cały czas poszukują też innych rozwiązań w zakresie chemii ogniw, a za obiecujące uważa się np. akumulatory aluminiowe i cynkowo-powietrzne. Natomiast w zakresie ładowania, wiele wysiłku kieruje się w stronę rozwiązań bezprzewodowych.
Według niektórych szacunków baterie cynkowo-powietrzne firm, takich jak EnZinc i NantEnergy (na zdjęciu głównym) mogą trafić na rynek samochodów elektrycznych już w 2019 r. Mają być tańsze, lżejsze i bezpieczniejsze niż litowo-jonowe. Celem jest zmniejszenie kosztu ich produkcji do wartości poniżej 100 dolarów za 1 kWh pojemności. Ten kosztowy parametr uważa się za barierę technologiczną dla szybkiego rozwoju rynku.
Wadą baterii metalowo-powietrznych jest ich podatność na korozję i duże samorozładowanie. Niemniej pojawiają się prace naukowe na temat sposobów hamowania tych procesów z wykorzystaniem oleju jako bufora. Jeśli rozwiąże to problemy, baterie cynkowo-aluminiowe mogą trafić do motoryzacji.
Z kolei systemy ładowania bezprzewodowego osiągnęły w prototypach moc transmitowaną rzędu 20 kW przy sprawności 90%. Takie rozwiązanie pokazało Oak Ridge National Laboratory i jest to 6-krotnie więcej niż uzyskiwano do tej pory. Ta 20-kilowatowa stacja (na zdjęciu obok) wymaga do pracy pojazdu stojącego nieruchomo, ale pojawiają się prototypowe rozwiązania, np. Power Electronics and Electric Machinery Group, które mogą ostatecznie umożliwić samochodom elektrycznym ładowanie w drodze, podczas jazdy z normalną prędkością. Te prace dotyczą przede wszystkim ciężarówek.