Proces ograniczenia emisji elektromagnetycznej jest dzisiaj nieodłączną częścią każdego etapu pracy inżynierskiej nad układem elektronicznym. Zasada jest taka, aby stosować takie rozwiązania układowe, żeby większość tłumienia zapewniał już sam projekt – wielowarstwowa płytka, odpowiednio rozmieszczone elementy – i jak najrzadziej sięgać po dodatkowe podzespoły zewnętrzne. Tymczasem wielu inżynierów nie przykłada zbyt wiele uwagi do kompatybilności w trakcie projektowania, a potem zostaje zaskoczonych podczas badań w laboratorium na znak CE brakiem zgodności z dyrektywą EMC i zostaje zmuszonych do inwestycji w podzespoły „ratunkowe”.
Od czasów naszego wejścia do UE świadomość projektantów w zakresie EMC wzrosła z poziomu prawie zerowego do poziomu światowego, ale niewątpliwie to jeszcze nie koniec edukacji. Zdaniem krajowych dystrybutorów podzespołów kompatybilność elektromagnetyczna jest zagadnieniem, z którym dział wsparcia technicznego styka się najczęściej, co dowodzi, że jest to jeden z najważniejszych problemów współczesnej techniki.
Złożoność i trudność zagadnień związanych z kompatybilnością sugerują, że w najbliższych latach zapotrzebowanie na podzespoły, usługi, wsparcie techniczne, oprogramowanie i aparaturę powinno rosnąć. Wiedzę i doświadczenie zdobywa się latami, a liczba problemów, które trzeba będzie rozwiązywać, z pewnością nie będzie się zmniejszać. Wydaje się, że sporo kłopotów związanych z brakiem akceptacji produktu w badaniach końcowych dałoby się uniknąć, gdyby wykonywane były badania pośrednie dotyczące bloków funkcjonalnych lub po prostu pojedynczych płytek.
Wysoka cena badań w laboratoriach akredytowanych powoduje, że firmy zlecają je na samym końcu pracy nad projektem i niechętnie wykorzystują potencjał tych placówek w trakcie projektowania. Stan ten powinien ulec zmianie wraz z upowszechnianiem i większą dostępnością aparatury pomiarowej do badań orientacyjnych, mniej zaawansowanej, ale zdecydowanie tańszej, wraz z coraz szerszą ofertą usług konsultingowych i możliwościami symulacyjnymi oprogramowania projektowego. Na rynku pojawiają się już usługi niedrogich badań, które nie prowadzą drogą formalną do certyfikatu, ale skierowane są na pomoc i eliminację wpadek przy projektowaniu. To musi z czasem przynieść efekty.