Graficzny interfejs użytkownika z ekranem dotykowym, znany z urządzeń mobilnych, jest też wytrychem otwierającym drzwi do wielu nowych branż, np. inteligentnego budynku, systemów bezpieczeństwa i ochrony mienia, branży reklamy i oczywiście do przemysłu, czyli sektora w Polsce najbardziej wartościowego. Nawet w obrębie jednej grupy projektowej wyświetlacze nie są takie same, bo te przeznaczone do aplikacji konsumenckich mają inne parametry niż wersje przemysłowe. Te pierwsze są zoptymalizowane kosztowo, te drugie mają lepsze parametry środowiskowe itd.
Długie czasy dostaw to już problem całej branży elektroniki
Wyświetlacze to produkty tak samo istotne i strategiczne z punktu widzenia aplikacji jak mikrokontrolery, stąd długie czasy dostaw i alokacja zamówień są w tym przypadku tak samo silnie oddziałujące na rynek jak w przypadku półprzewodników. Wyświetlacze produkowane są w znakomitej większości w krajach azjatyckich, a więc tam, gdzie pandemia się zaczęła i do dzisiaj jeszcze wywołuje problemy. W Chinach oficjalnie już wirusa nie ma, ale nadal zakłady produkcyjnie nie pracują z pełną wydajnością. W krajach ościennych, np. w Malezji, władze obecnie wprowadzają lockdowny, co musi negatywnie oddziaływać na łańcuch dostaw.
Problemy pogłębia to, że produkcja wyświetlaczy jest skomplikowana i bazuje na szerokiej sieci kooperantów, dostawców materiałów (tworzyw, szkła, produktów chemicznych) oraz komponentów elektronicznych. Na skutek tego nawet małe zakłócenia wywołane u jednego poddostawcy mogą przenieść się na wielu producentów, bo nagle zabraknie folii rozpraszającej lub polaryzatora. Efektem jest to, że wiele produktów się dzisiaj zdobywa, a nie kupuje.
Na powrót do normalności jeszcze poczekamy. Prognozy IPC i ECIA mówią, że problemy najwcześniej skończą się w przyszłym roku. Oczywiście o ile pandemia nie wróci na jesieni wraz z kolejną mutacją wirusa. Poza tym w sytuacji, gdy towaru brakuje na rynku, ceny rosną. To oczywista zależność, która jest dzisiaj dodatkowym problemem. Ceny zwiększają się na skutek splotu wielu czynników, takich jak wzrost kosztów surowców, transportu, kosztów pracy, na skutek dużej inflacji pojawiającej się przy okazji tłumienia skutków pandemii a także tego, że duży popyt rynku pozwala na podwyżki. Ceny zwiększają się także dlatego, że w wielu grupach towarowych przez długi okres marże producentów były niewielkie, co nie pozwalało na wiele inwestycji i szybki rozwój technologii. Pandemia i alokacja stały się okazją do wyrwania się z dyktatu niskiej ceny i tę szansę wielu producentów wykorzystuje.