Podróbki – czterokrotny wzrost od 2009 roku
| Gospodarka ArtykułyW ostatnich dwóch latach znacznie wzrosła liczba ujawnionych podróbek podzespołów elektronicznych, które stanowią poważne zagrożenie dla producentów elektroniki, a szczególnie dla branży wojskowej, lotniczej i kosmicznej. Aby temu przeciwdziałać, rząd USA zaostrzył prawo dotyczące podrobionych komponentów.
Do wzrostu liczby podróbek przyczynia się globalizacja łańcuchów dostaw, a fałszerze stają się coraz bardziej przebiegli. Uczestnicy łańcucha dostaw, od firm OEM do producentów kontraktowych oraz od dostawców do kupujących, ujawnili w 2011 roku na całym świecie 1363 przypadki fałszerstw. Jest to czterokrotny wzrost od 324 przypadków w roku 2009, przy czym rok 2011 jest pierwszym, w którym liczba ta przekroczyła tysiąc, co może przekładać się na miliony kupionych części. Znaczny wzrost w ciągu ostatnich dwóch lat jest efektem eskalacji trendu podrabiania produktów z rynków światowych, a w ostatniej dekadzie liczba podrobionych układów scalonych wzrosła 700-krotnie.
Rysunek 1 przedstawia łączną liczbę ujawnionych przypadków elektroniki wysokiego ryzyka oraz komponentów podejrzewanych o bycie podróbkami z lat 2001–2011. Znaczna ich część została ujawniona przez amerykańskie firmy z branży wojskowej, lotniczej i kosmicznej. Mogą one jednak mieć wpływ na wszystkich producentów stosujących w swoich urządzeniach takie same elementy elektroniczne. Ponieważ każdy przypadek może dotyczyć tysięcy części oraz milionów dolarów przychodu, użycie elementów podejrzewanych o bycie podróbkami wiąże się ze znaczną odpowiedzialnością firm oraz negatywnymi skutkami finansowymi. Ponadto, zjawisko to może stanowić poważne zagrożenie dla życia ludzkiego i bezpieczeństwa kraju.
Według analityków z IHS, kwestia podróbek staje się głównym problemem dla producentów elektroniki, szczególnie tych z branży wojskowej, lotniczej i kosmicznej. Problem ten trudno zignorować, gdyż liczba ujawnionych przypadków rośnie wykładniczo, a większość firm nie ma ani świadomości, ani możliwości skutecznego wykrywania podróbek i łagodzenia skutków ich użycia. Badania przeprowadzone w branży mogą pomóc innym organizacjom w ustaleniu podejrzanych części lub dostawców. A obecnie, gdy prawodawstwo USA przenosi odpowiedzialność za podróbki na dostawców z branży wojskowej, dostęp do danych, o ujawnionych przypadkach podróbek staje się krytyczny.
Części podrobione to zwykle tanie substytuty lub odzyskane komponenty, które nie spełniają surowych wymagań branży wojskowej, lotniczej i kosmicznej, prowadząc do potencjalnych uszkodzeń. Co bardziej niepokojące, uszkodzenia te mogą stanowić zagrożenie życia. Ponadto istnieją obawy, że niektóre podrobione układy scalone mogą działać jak potencjalne konie trojańskie i być zdalnie wyłączane, narażając w krytycznym momencie możliwości obronne.
Koszty rozwiązania pojedynczego znalezionego przypadku mogą być bardzo duże. Rząd USA ujawnił na przykład, że komputery pokładowe rakiet antybalistycznego systemu THAAD (Terminal High Altitude Area Defense) zawierały elementy podejrzane o fałszerstwo, które mogły doprowadzić do całkowitej awarii. Koszt ich wymiany wyniósł niemal 2,7 mln dol.
Działania rządu USA
Aby wesprzeć walkę z podróbkami, powołana została ustawa National Defense Authorization Act (NDAA) zawierająca zapisy dotyczące wykrywania oraz unikania podrobionych części. Nowe prawo obarcza zleceniodawców z branży obronnej odpowiedzialnością za wykrywanie i unikanie podrobionych komponentów elektronicznych oraz elementów podejrzewanych o bycie podróbkami.
Ponadto muszą oni stosować środki zaradcze w postaci wszelkich wymaganych przeróbek i korekt, a także nie mogą wliczać podróbek oraz wymienionych działań w koszty. Muszą również stworzyć procedury kwalifikacyjne, dzięki którym wykorzystywane będą jedynie zaufane źródła i autoryzowani dostawcy.
Problem wszystkich producentów
Zagrożenie podróbkami jest bardziej powszechne, niż może sugerować jeden ujawniony przypadek. Według IHS, typowa lista części dla produktu z branży wojskowej może zawierać nawet do dziesiątek tysięcy zamówionych elementów, z których z reguły od 0,5 do 5% pokrywa się z ujawnionymi przypadkami podróbek.
Analogicznie wygląda sytuacja w przypadku wyposażenia medycznego, które – podobnie jak urządzenia wojskowe – wymaga wysokiej niezawodności. A skoro nawet jedna podróbka stanowi duże zagrożenie, to ich setki czy tysiące w przypadku typowej firmy muszą budzić poważne obawy.
Podstawowa profilaktyka polegająca na korzystaniu z kwalifikowanych i autoryzowanych dostawców oraz unikaniu dostawców ryzykownych przy tysiącach części oraz firm rozproszonych w łańcuchu dostaw nie jest zadaniem prostym. Ale trzeba ją traktować jako warunek konieczny do tego, aby można było zacząć myśleć o ograniczeniu fałszerstw.
Grzegorz Michałowski