Naprawić czy kupić nowe?

Praktycznie każdy elektronik kiedyś coś naprawiał. Bez względu na umiejętności, pokusa wyeliminowania usterki lub też presja rodziny, prośba znajomych albo zwykły splot okoliczności zmuszają nas do sięgnięcia po narzędzia i lutownicę. Decyzję ułatwia to, że wiele osób w takiej sytuacji podświadomie czuje, że problem może być prosty do rozwiązania, ryzyko niewielkie, a konsekwencje niepowodzenia praktycznie żadne.

Posłuchaj
00:00

Te chęci są wystawiane na potężną próbę już podczas otwierania obudowy, bowiem wielu producentów celowo temu przeciwdziała. Dotyczy to zwłaszcza sprzętu konsumenckiego, gdzie nawet samodzielna wymiana akumulatora jest celowo blokowana, a obudowy zasilaczy są wręcz nierozbieralne.

Producenci laptopów lub smartfonów utrudniają serwis jak tylko mogą, czyniąc konstrukcję niedostępną dla serwisanta, bo liczą na to, że klienci po zderzeniu z problemami organizacyjnymi i kosztami usług, zamiast naprawiać kupią nowy produkt, zapewniając im stały wzrost sprzedaży. Coś w tym jest, bo w 2017 roku sprzedano na świecie 1,4 mld smartfonów, a więc co czwarty człowiek powyżej 15 roku życia otrzymał nowy aparat. Pewnie nie byłoby to możliwe, gdyby wystarczały one na 5 lat, a nie na 2.

Takie praktyki można zaobserwować nie tylko w świecie elektroniki konsumenckiej i zapewne dlatego zostały one dostrzeżone. Parlament Europejski i władze niektórych stanów w USA pracują nad regulacjami prawnymi zobowiązującymi producentów do umożliwienia napraw niezależnym firmom oraz zapewnienia dostępności części po proporcjonalnych kosztach. Nakaz ma dotyczyć także udostępniania dokumentacji i oprogramowania diagnostycznego.

W USA propozycje idą nawet dalej, w kierunku zakazu sprzedaży urządzeń z niewymiennym akumulatorem czy zasilaczem oraz obowiązku informowania konsumentów o możliwościach naprawy, a także podawania kontaktów do serwisów niezależnych w kartach gwarancyjnych wraz z obowiązkiem zapewnienia im części. Już teraz w Niemczech i Francji istnieje obowiązek zapewnienia przez producenta materiałów serwisowych przez 5 lat od debiutu rynkowego i zapewne jest to przedsmak nadchodzących zmian.

Możliwość naprawy jest postrzegana jako proekologiczna, a jak wiadomo, góry elektrośmieci stale rosną. Z kolei w Europie planuje się przymuszenie producentów do tego, aby można było bez problemu wrócić do starszych wersji oprogramowania, bo nowe edycje sprawiają problemy na starych platformach.

Planowany krótki czas życia produktów postrzegany jest jako nieetyczne działanie rynkowe, niemniej badania nie potwierdzają, aby był to najważniejszy czynnik odpowiedzialny za wycofywanie urządzeń z rynku, bo równie istotne jest to, że uległ on uszkodzeniu, stracił cechy innowacyjne lub po prostu przestał być użyteczny. Cechy te mają związek z coraz większym tempem postępu technicznego i rozwoju technologii, którego przecież nie da się zabronić.

Nowe technologie wypychają stare na margines tak samo jak planowany czas życia, a innowacje produktowe pojawiają się co kilka miesięcy i z reguły ten nowszy sprzęt jest niewiele droższy od sprzętu starszej generacji. Wiele osób uważa, że tzw. planowany czas życia jest po prostu odpowiedzią producentów na potrzeby konsumentów, którzy oczekują dobrych okazji do tego, aby kupić coś nowego i bardziej funkcjonalnego, bo ich na to stać, i to, że starszy sprzęt jeszcze działa nie ma dla nich znaczenia.

Ostatni czynnik w tym obszarze ma znaczenie społeczne, bo jeśli konsumenci przestaną kupować, to trzeba będzie ograniczyć skalę produkcji i zatrudnienia w produkcji, sprzedaży i usługach. Przykładem może być oświetlenie LED, które w założeniach ma być na wieki. Kto będzie je kupować, gdy będą one doskonałe i rynek się nasyci?

Producenci nie mogą, z uwagi na koszty i konkurencję, tworzyć produktów, które będą działały wiele lat i wiecznie trzymać w magazynach zapasowe części. Konieczny jest kompromis, który zapewne zostanie wypracowany w ramach legislacji. Niemniej celowe utrudnianie napraw, np. przez zastosowanie nierozbieralnych obudów i innych utrudnień, trzeba tępić, bo takie działanie wychodzi poza to, co nazywa się dzisiaj odpowiedzialnym biznesem.


    

Robert Magdziak

Powiązane treści
Czy jest szansa na renesans elektroniki odnawianej?
Czy "prawo do naprawy" ma szansę być skuteczne?
Aktualizacje firmware - naprawiają czy psują?
"Prawo do naprawy" wejdzie w życie za niecałe pół roku
Tworzywa zdolne do samonaprawy zwiększą trwałość baterii litowo-jonowych
Napraw telefon, zamiast wyrzucać - nowe przepisy na horyzoncie
Czy "prawo do naprawy" jest w stanie zmienić biznes?
Francja rozważa wprowadzenie oznaczeń czasu życia elektroniki
Używane podzespoły w motoryzacji i w wojsku?
Rynek smartfonów używanych przekroczy w 2027 roku 430 mln sztuk
EOL, czyli inżynierskie życie w ciągłej niepewności
Unia Europejska chce wydłużyć życie sprzętom elektronicznym
Czujniki bezprzewodowe i problem długości życia baterii
Zrozumienie znaczenia parametrów specyfikacji kluczem do zwiększenia czasu życia produktów LED
Zobacz więcej w kategorii: Opinie
Komponenty
Wojna technologiczna a stare technologie procesowe
Komponenty
GPSR i NIS 2 zmieniają warunki w dystrybucji
Elektromechanika
Farming 4.0 i Agriculture 4.0, czyli nowoczesne rolnictwo
Mikrokontrolery i IoT
Czas na mikrokontrolery z AI
Komunikacja
Zagłuszanie i podszywanie się pod GNSS to codzienność
Aktualności
Słuchawki z DSP zapewnią nam dźwięk przestrzenny
Zobacz więcej z tagiem: Produkcja elektroniki
Targi zagraniczne
SPS Italia 2025 - inteligentne rozwiązania produkcyjne
Gospodarka
DMASS podsumował 2024 rok
Gospodarka
Produkcja półprzewodników według lokalizacji
Zapytania ofertowe
Unikalny branżowy system komunikacji B2B Znajdź produkty i usługi, których potrzebujesz Katalog ponad 7000 firm i 60 tys. produktów