Bycie konkurencyjnym na rynku elektroniki wiąże się dzisiaj ze stałymi inwestycjami w park maszynowy, dlatego zainteresowanie sprzętem technologicznym zawsze będzie duże. W naszym opracowaniu staramy się przybliżyć zjawiska panujące na rynku sprzętu produkcyjnego, przedstawiamy firmy zajmujące się taką działalnością oraz analizujemy wszystkie istotne trendy na rynku.
W ostatnich pięciu latach najważniejszym czynnikiem sprzyjającym rynkowi sprzętu technologicznego do produkcji elektroniki były z pewnością fundusze rozwojowe UE i analogiczne programy wsparcia zakładające poprawę stopnia zaawansowania technologicznego i konkurencyjności na rynku dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Skorzystało z nich wiele firm elektronicznych, dla których niewielki wkład własny, wsparty kredytem banku i dotacją z UE, stał się filarem rozwoju i szansą wybicia się. Dobrej koniunkturze sprzyja też korzystna sytuacja w krajowej branży elektroniki, inwestycje firm zagranicznych i zlecenia montażowe płynące z zagranicy.
Polskie firmy korzystają tutaj ze swojej bliskości do rynków skandynawskich i Europy Zachodniej oraz tego, że są postrzegane jako kompetentne i niedrogie zaplecze produkcyjne dla bogatych krajów europejskich. Korzystny wpływ na relacje mają też nowe, szybko rozwijające się technologie (np. lampy LED, urządzenia związane z odnawialną energią), pod których produkcję kupuje się specjalizowany sprzęt.
Na kolejne lata optymizmem napawa tendencja odwrotu od zlecania produkcji w krajach Dalekiego Wschodu. Firmy produkcyjne, które w ostatniej dekadzie przeniosły się w tamte rejony, zaczynają wracać na rynki macierzyste, bo koszty pracy i produkcji w Chinach dzisiaj szybko rosną, a duża odległość geograficzna i bariera kulturowa tworzy wiele problemów w kontaktach z tamtejszymi firmami, których w naszym przypadku nie ma.
Szczególnie dotyczy to produkcji małoseryjnej i średnio seryjnej specjalistycznej, a więc tej, w której chcemy się specjalizować. Wymagania odbiorców (zagranicznych i krajowych) co do technologii i jakości także cały czas rosną, przez co starsze urządzenia do produkcji są stopniowo wymieniane na nowe.
W miarę upływu lat dynamika tego procesu jest coraz większa. Proces ten zachodzi też poprzez dokładniejsze wymogi klientów realizowane przez audyty, którzy dokładnie sprawdzają, czy zapewnienia producenta EMS mają pokrycie w rzeczywistości.
Po stronie czynników negatywnych, a więc degradujących sprzedaż, w ankietach wymieniane były wysokie ceny sprzętu, niestabilność rynku zamówień oraz ogólny kryzys i związane z nim oszczędności. Zwłaszcza w ostatnim kwartale 2012 roku widać było spadek zakupów związany z niepewnością jutra. Sprzedawcom przeszkadza trochę też rynek wtórny, który w ryzach utrzymują głównie zakupy z wykorzystaniem funduszy.
Fundusze - czy to już koniec?
Bieżący rok to czas, gdy kończy się stary okres budżetowy w Unii Europejskiej i tym samym wiele dotacji i programów wsparcia, z których nasza branża obficie korzystała w ostatnich latach. W okresie 2014-2020 dotacji ma być znacznie mniej, zamiast nich rząd chce, aby były one stopniowo zastępowane pożyczkami.
Oczywiście nie jest to na rękę przedsiębiorcom, bo będzie to wymagało od nich wykazania zdolności kredytowej, podobnie jak przy kredytach komercyjnych i oddania z czasem udzielonego wsparcia. W okresie 2007-2013 na zwrotną pomoc finansową w postaci pożyczek, poręczeń i wejść kapitałowych (głównie dla firm) przeznaczono około 1 mld euro z 68 mld euro, które Polska otrzymała z unijnej polityki spójności (regionalnej).
Ten instrument pożyczkowy finansowy miał więc niewielkie znaczenie. Niemniej urzędnicy chcą, aby docelowo pomoc zwrotna stanowiła nawet 70% puli finansów dla firm, przez co pomoc ta może zacząć trafiać do najbogatszych firm, omijając te nowe, innowacyjne, ale biedne. Brak dotacji sprawi, że firmy mogą mieć gorszy dostęp do nowych technologii, a inwestycje mogą być realizowane w mniejszej skali.
Plany rządu zakładają, że preferencyjne pożyczki mają być udzielane mikro lub małym przedsiębiorcom (start-upy), posiadającym umowę inwestycyjną z co najmniej jednym tzw. aniołem biznesu, na mocy której zobowiąże się on do dokonania inwestycji kapitałowej w przedsiębiorstwo. Taka spółka będzie mogła otrzymać pożyczkę w wysokości dwukrotności wkładu finansowego zapewnionego przez anioła biznesu.
Minimalna wartość pożyczki ma wynosić 200 tys. zł, a maksymalna 2 mln zł. Dzięki niskiemu oprocentowaniu mechanizm ten ma stanowić atrakcyjną ofertę dla przedsiębiorców potrzebujących kapitału na uruchomienie działalności innowacyjnej firmy i wprowadzenie jej produktu na rynek. Jak takie zmiany wpłyną na rynek sprzętu technologicznego?
Jeszcze nie wiadomo, ale z przedstawionych planów o takim charakterze wynika, że przedsiębiorcom będzie trudniej zgromadzić kapitał, przynajmniej w początkowym etapie. Pocieszające jest to, że wiadomo, że próżnia na rynku nie może trwać długo i zapewne obecnie prężnie działające firmy, wspomagające uzyskanie wsparcia z funduszy, zmienią się z czasem w organizatorów pożyczek.
Podejście do jakości
Wiele nowości rynku urządzeń technologicznych do produkcji elektroniki wiąże się ze wzrostem znaczenia jakości. Firmy skupione w naszej branży interesują się, inwestują posiadane kapitały i przykładają dużą uwagę do rozwoju posiadanej technologii produkcji w stronę jej większego zaawansowania, powtarzalności, dokładności i precyzji, a także do minimalizacji braków i problemów technicznych powstających przy produkcji.
Trend ten wyraźnie widać w stale rosnących wymaganiach technicznych odbiorców zagranicznych i krajowych, rosnącej liczbie firm na rynku, które stawiają na zaawansowane technologie oraz w strukturze sprzedaży krajowych dostawców sprzętu do produkcji. Presja na jakość to także wynik tego, że od lat krajowi producenci elektroniki wspierają swoją działalność za pomocą wielu funduszy i programów rozwojowych Unii Europejskiej.
Można nawet pokusić się o twierdzenie, że zdecydowana większość nowych inwestycji bazuje na dofinansowaniu z funduszy unijnych, a ponieważ wsparcie to kierowane jest w stronę poprawy konkurencyjności na rynku, domyślnie pieniądze wydawane są na nowe urządzenia.
Za pomocą funduszy nie da się inwestować w sprzęt używany, dzięki czemu odpada możliwość zmiany technologii realizowanej drobnymi krokami i optymalizacji zakupów polegających na ograniczanie wydatków poprzez m.in. unikanie nowości. Wprost przeciwnie, w taki sposób kupuje się najnowszy sprzęt, bo inaczej wsparcie nie jest udzielane.
Rynek używanego sprzętu produkcyjnego zawsze istniał w Polsce, a wiele małych firm, które nie dysponowały wystarczającym kapitałem, stanowiło przez lata bazę odbiorców na takie produkty. Fundusze UE istotnie ograniczyły popyt na sprzęt używany oraz przeniosły środek ciężkości rynku wtórnego na "mniej odpowiedzialne" produkty, jak na przykład meble produkcyjne.
Marcin CzechowskiEssemtec
Klienci zwiększają dzisiaj moce produkcyjne poprzez zakup szybszych maszyn, nie oszczędzają na wyposażeniu oraz inwestują w sprzęt dotąd traktowany z pewnym niedowartościowaniem, taki jak urządzenia do inspekcji AOI i X-ray.
Od początku powstania polskiego oddziału firmy Essemtec notujemy rokrocznie duży wzrost sprzedaży, ale obecna sytuacja w Europie oraz strach przed kryzysem w Polsce każe nam ostrożnie patrzeć w przyszłość, szczególnie w pierwszej połowie 2013 roku. Mamy jednak nadzieję, a wręcz jesteśmy przekonani, iż w drugiej połowie roku firmy zauważą, że zapowiedzi stopnia kryzysu w Polsce były przesadzone, a nadciągający jego koniec zapowiadany na 2014 jest blisko. Wtedy firmy produkcyjne odblokują się mentalnie i zaczną inwestować w nowy sprzęt.
Myślę, że możemy być spokojni o branżę elektroniczną, jedynie mam nadzieję, iż znaczna część jej produkcji wróci z Azji do Europy. Wiele raportów wskazuje na to, że koszt produkcji elektroniki na przykład w Polsce jest już niewiele wyższy od kosztu, jaki trzeba ponieść na produkcję zleconą w Chinach, przy czym należy zaznaczyć, że produkcja w Polsce jest na dużo wyższym poziomie jakościowym, co dodatkowo zmniejsza koszty oraz generuje mniej odpadów. Również mam nadzieję na większą świadomość zleceniodawców produkcji właśnie w Chinach, iż zrozumieją oni, jakim kosztem dla środowiska naturalnego odbywa się jakakolwiek produkcja w tym kraju oraz jak bardzo łamane są tam podstawowe prawa pracownicze. |