Uwolnić się od kabli
Bezprzewodowość jest kluczowym czynnikiem przewagi rynkowej produktów do inteligentnego domu, bo przymuszenie konsumentów do instalacji urządzeń wymagających okablowania to zadanie niezwykle trudne. Instalacja musi obejmować wiele takich elementów, rozmieszczonych we wszystkich miejscach i nawet przy dużej woli ze strony potencjalnego inwestora często nie da się wykonać okablowania w sposób nieuciążliwy. Nawet jeśli rozwiązania przewodowe bazują na pojedynczej skrętce przewodów wykorzystywanych do zasilania i komunikacji, dla wielu potencjalnych użytkowników jest to nie do przyjęcia z powodu estetyki. To z reguły jest domena dużych budynków użyteczności publicznej, biur i innych miejsc, gdzie instalację przewodów można przewidzieć na etapie budowy lub tam, gdzie są wydzielone kanały techniczne na instalacje.
Problemy te rozwiązuje komunikacja bezprzewodowa, zarówno bazująca na jakimś uznanym standardzie, jak Bluetooth LE lub ZigBee albo bez standardu, w oparciu o protokół producenta lub dostępny w ramach chipów komunikacyjnych działających w pasmach ISM.
Najnowsze standardy takie jak Bluetooth w wersji 5 zapewniają na tyle dużą efektywność energetyczną połączenia, że instalowane sensory mogą być z powodzeniem zasilane z baterii jednorazowych, bo starczają one na bardzo długo. Niektórzy producenci proponują nawet niektóre elementy zasilane z energii wolnodostępnej (jako tzw. energy harvesting), z tym że w praktyce dotyczy to przełączników włączających oświetlenie, które czerpią zasilanie z siły przestawiającej klawisz.