Sieci 5G - czekamy na zmianę przepisów w zakresie PEM
| Gospodarka KomunikacjaŁączność 5G ma przyspieszyć między innymi rozwój Internetu Rzeczy, usług telemedycyny, autonomicznych pojazdów czy inteligentnych miast. Ale w Polsce budowa sieci 5G będzie trudna, jeśli znacząco nie zliberalizujemy przepisów dotyczących promieniowania elektromagnetycznego - PEM.
Do tej pory normy PEM ustalało Ministerstwo Środowiska. Zmieniła to właśnie nowela tzw. megaustawy, czyli ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych. Przewiduje ona, że rozporządzenie określające zróżnicowane dopuszczalne poziomy pól elektromagnetycznych w środowisku będzie wydane przez ministra zdrowia w porozumieniu z ministrem cyfryzacji.
W tej chwili polskie normy są jednymi z ostrzejszych w Europie. Maksymalny dopuszczalny poziom pól elektromagnetycznych w Polsce to 0,1 W/m², podczas gdy w większości krajów unijnych wynoszą do 2 W/m² dla częstotliwości w zakresie 10-400 MHz, między 2 a 10 W/m² dla częstotliwości w zakresie 400-2000 MHz i 10 W/m² dla częstotliwości w zakresie 2000 MHz - 300 GHz.
Polska do 2025 roku powinna mieć już sieć 5G w miastach i na głównych szlakach transportowych. Zgodnie z rządowymi planami sieć 5G będzie rozwijana w oparciu o częstotliwości 3,4-3,6 GHz, 26 GHz oraz 700 MHz. Dwa pierwsze pasma posłużą przede wszystkim do zapewnienia szybkiej łączności w miastach i wzdłuż głównych szlaków komunikacyjnych. Pozostały obszar Polski ma zostać docelowo pokryty łącznością w paśmie 700 MHz. Co prawda tak niska częstotliwość nie pozwoli na świadczenie usługi ultraszybkiego dostępu do Internetu, ale w zupełności wystarczy do masowej obsługi urządzeń Internetu Rzeczy. Na razie jednak nie jest to możliwe ze względu na naszych wschodnich sąsiadów - Białoruś, Ukrainę i Rosję, którzy zwlekają z uwolnieniem częstotliwości w zakresie 700 MHz.