Zasilanie dla LED - jak będzie za kilka lat?
Dzisiaj można też pokusić się o prognozę, jak będzie rozwijał się rynek systemów zasilających dla LED w kolejnych latach, a bazą mogą być porównania do innych dziedzin. Wydaje się, że w zakresie małych mocy, a więc zasilaczy do pojedynczych diod, staną się one mocno zminiaturyzowane i dzięki wysokiej sprawności będą integrowane razem z emiterem światła i radiatorem.
W przypadku opraw oświetleniowych o dużej mocy, takich do oświetlenia ulicznego, stadionowego i w innych zastosowaniach, gdzie priorytetem będzie wydajność i niewielkie wymiary, należy oczekiwać, że zasilacz będzie integrowany wewnątrz oprawy oświetleniowej i będzie jednostką dopasowaną do całości, integralną częścią lampy i nie będzie to produkt dostępny seryjnie w handlu.
Najwięcej możliwości kryje się w średnim zakresie mocy, a więc od ok. 5W do 100W, gdzie zasilacze będą współpracować z LED-ami w oświetleniu domowym i budynkowym, reklamowym, w urządzeniach sygnalizacyjnych, tablicach świetlnych itp. Takie stacjonarne zastosowania powinny wymagać zasilaczy montowanych w szafach instalacyjnych lub zabudowywanych blisko emiterów LED.
W tym obszarze przydatne będą jednostki w obudowie na szynę, w plastikowych szczelnych obudowach do montażu w meblach i podobne. Wydaje się, że cechą charakterystyczną takich urządzeń powinien być wysoki poziom zabezpieczeń i ogólna bezproblemowość oraz funkcje regulacji jasności, zdalnego sterowania i podobne.
Należy oczekiwać, że zasilacze tego typu staną się wyrobami standardowymi, podobnie jak zasilacze do żarówek halogenowych. Jeśli o to chodzi, na rynku na razie nie widać oznak standaryzacji.
Witold Grabyszprezes Merawex
Im mniejszy zasilacz, tym większa przewaga cenowa producentów dalekowschodnich. Nie bierze się ona z mocy jako takiej, lecz przypuszczam, że jest to wyznacznik masowości produkcji. W ujęciu ilościowym rynek zdominowany jest przez małe zasilacze, a więc wersje do urządzeń konsumenckich. Włączyłbym do niej także UPS-y o mocy nawet do 600W i grupę zasilaczy o małej mocy do zasilania diod świecących. Od kilku lat obserwujemy boom na tym rynku. Niestety jak tylko stały się one urządzeniami masowymi, to ceny dyktują duzi producenci z Azji. Pozostałe zasilacze, niezależnie od mocy, podzieliłbym na "zasilacze do zastosowań w obszarach regulowanych" i inne, które możemy nazwać zasilaczami urządzeń automatyki przemysłowej. Pod pojęciem "obszar regulowany" rozumiem dział zastosowania, w którym istnieją dodatkowe wymagania techniczne, wynikające z przepisów prawa lub historycznie ugruntowanej praktyki i wciąż istniejącej odrębności: telekomunikacja, energetyka, medycyna, ochrona życia i mienia, kolejnictwo, przemysł samochodowy, lotnictwo i oczywiście obronność.
W koszcie zasilacza dominuje koszt materiałów, tak więc nie ma zasadniczo przeszkód, aby polska firma mogła konkurować z dalekowschodnimi, no może za wyjątkiem zasilaczy wtyczkowych, czyli najbardziej masowych. Należy jedynie doprowadzić do tak dużej produkcji, aby stać się atrakcyjnym klientem producentów elementów i aby opłacało się utrzymywać duży i działający globalnie dział zakupów, aktywnie poszukujący tanich materiałów. Niestety, wydaje się, że spośród polskich firm udało się to do pewnego stopnia tylko Fideltronikowi, przy czym nie jest to typowy producent zasilaczy. Mogę w tym miejscu jedynie wyrazić żal, że nigdy nie było w Polsce wśród wielu producentów zasilaczy prób koordynacji oferty oraz współfinansowania kosztownych projektów rozwojowych. Skoro odpadła możliwość zbudowania w Polsce koncernu zdolnego stawić czoła największym światowym graczom, to nasi drobni i średni producenci mogą jedynie walczyć w wybranych niszach, no i wydaje mi się, że niektórzy robią to całkiem nieźle. Dla przykładu powiem tylko, że z nieukrywaną zazdrością obserwuję Medcom i jego ofertę dla kolei i energetyki.
Odnoszę wrażenie, że na razie świadomość tych regulacji jest znikoma i mało kto się nimi przejmuje. Natomiast zasilanie LED-ów jest bardzo dynamicznym rynkiem. Został on jednak w całości skonsumowany przez dużych graczy, tak jak każdy rynek masowy, o czym mówiliśmy wcześniej.
Nie ma sensu, ale coś trzeba robić. Bardziej serio mogę powiedzieć, że tak jak mody odzieżowe tak i podejście do zasilania wciąż zmienia się. Jednego dnia producent sprzętu zachłyśnie się pomysłem kupienia taniego zasilacza ogólnego zastosowania, do którego "dorobi sobie płyteczkę", a drugiego dnia dojdzie do wniosku, że lepiej będzie, jeśli zamówi zmodyfikowany zasilacz. Po drugie, należy starać się być przynajmniej w wąskiej dziedzinie liderem światowym. Jeżeli nie można być liderem pod względem ceny, to pod względem funkcjonalności, sprawności lub niezawodności. Szczególnie ta trzecia cecha jest ważna, gdyż ewentualna oszczędność na cenie zasilacza za sto złotych zostanie zniweczona kosztami naprawy w siedzibie użytkownika za tysiąc złotych. Po trzecie, zwłaszcza w przypadku większych zasilaczy, ich koszt jest mały w stosunku do wartości kontraktu, obejmującego także usługi doradztwa, instalacji i przeglądów. W tym przypadku gracz lokalny, szczególnie z odpowiednimi kompetencjami technicznymi i zapleczem, ma przewagę nad firmą handlową. |
Przegląd dostawców zasilaczy
Duża popularność zasilaczy impulsowych, podstawowego źródła energii dla całej techniki powoduje, że urządzenia te znaleźć można u wielu sprzedawców. Niemniej dla potrzeb lepszej czytelności i przejrzystości niniejszego opracowania warto podzielić firmy na kilka grup o wspólnych profilach. Pierwszą z nich mogą być dostawcy podzespołów elektronicznych o szerokiej ofercie jak Masters, Elhurt, TME, Micros, Farnell, RS Components, Elfa Distrelec, Gamma, SOS oraz BNS.
Zasilacze są w ich przypadku czymś typowym, a asortyment obejmuje kilka linii produktów, w tym także modułowe przetwornice DC-DC do montażu na PCB. Produkty takie ma też firma Conrad Electronics.
Zasilacze sprzedają też firmy o bardziej specjalistycznym profilu: Semicon, Amtek, JM Elektronik, Payda. Najczęściej ich zaangażowanie w tym temacie bierze się z powiązania z silnym i znanym producentem, którego marka jest w dużej mierze wsparciem do sprzedaży. Kolejne firmy to dostawcy komponentów dla przemysłu i automatyki.
Firmy te albo dystrybuują produkty markowych producentów zasilaczy, albo oferują je pod własną marką. W pierwszej grupie znaleźć można firmy takie jak Astat, Eltron, Astor, Impol-1, OEM Automatic, Weidmüller, Wieland Electric. Ta druga grupa to np. Siemens, Phoenix Contact, Balluff, Omron, Rockwell Automation.
Dla rynku zasilaczy jest to zjawisko często występujące i normalne, że duże firmy zajmujące się automatyką przemysłową zamawiają u renomowanych producentów OEM na Tajwanie zasilacze sygnowane własnym logo. Podobnie czynią duzi wytwórcy elektroniki konsumenckiej, którzy nie są zainteresowani promowaniem obcych marek we własnych systemach.
Koniecznie trzeba ponadto wymienić grupę krajowych producentów zasilaczy, czyli Imcon-Intec, Merawex, Polwat, Noratel. W grupie producentów mieszczą się także Indel, znany z produkcji transformatorów sieciowych, Konel - wytwórca przetwornic DC-DC, a także Tatarek i Zolan - firmy znane z zasilaczy wtyczkowych.
Do oddzielnych kategorii, ale cały czas związanych z produkcją zasilaczy, kwalifikują się Radmor, wytwarzający sprzęt zasilający dla sprzętu radiokomunikacyjnego oraz Elplast, który stawia obecnie silnie na zasilacze dla diod LED i wydaje się, że firma szuka w tym obszarze swojego nowego obszaru aktywności.
Ostatnią wyraźnie wydzieloną grupę tworzą specjalistyczne firmy dystrybucyjne koncentrujące się na sprzedaży zasilaczy, dla których urządzenia te są najważniejszą częścią oferty. To firmy MPL Power Elektro znany ze sprzedaży urządzeń Mean Well i FDS System.
Czołowe marki rynku zasilaczy
Na rysunkach 10 i 11 pokazujemy wykresy chmurkowe zawierające najpopularniejsze marki krajowe i zagraniczne związane z zasilaczami impulsowymi. Taki typ wykresu pozwala na pokazanie w kompaktowej formie wielu danych zebranych w ankiecie, a im dane hasło powtarza się częściej w wynikach, tym jest pisane większą czcionką.
Niemniej w przypadku zasilaczy taki uniwersalny wykres nie przynosi lepszej prezentacji, bo jak łatwo dostrzec, za popularne uznane zostało dosłownie kilka firm i marek, m.in. duet MPL i Mean Well, Phoenix Contact oraz TME. Jest to z pewnością konsekwencja dużego, a jednocześnie rozproszonego rynku, na którym obecnych jest wiele marek i dostawców.
Zasilacze impulsowe są dzisiaj produktami typu "commodity", a więc popularne, rzadko reklamowane i promowane. Stąd nazwy, często trudne, niełatwo zapadają w pamięć. Dopiero gdy sieć sprzedaży stanie się szeroka oraz pojawi się dystrybutor zaangażowany w promocję marki, po kilku latach jest szansa na zmianę postrzegania przez środowisko branżowe.
Przegląd ofert dostawców zasilaczy
W raporcie omawiane są zasilacze impulsowe małej mocy, czyli wersje w obudowie przeznaczone do montażu w wewnątrz i na zewnątrz urządzeń i systemów w elektronice konsumenckiej, przemyśle i innych branżach. Druga grupa omawianych produktów to zasilacze bez obudowy, przeznaczone do montażu jako blok funkcjonalny wewnątrz urządzeń elektronicznych.
Trzecia wydzielona kategoria zawiera przetwornice modułowe DC-DC. Przegląd ofert pogrupowanych pod takim kątem zamieszczony został w tabelach 1 i 2, w tabeli 3 podane zostały dane kontaktowe do firm wraz z listą głównych marek urządzeń będących w ofercie. W raporcie wzięło udział 50 firm, to jest o 20 więcej niż w poprzedniej edycji naszego opracowania, która pojawiła się na łamach "Elektronika" trzy lata temu.
Robert Magdziak
Źródłem wszystkich danych przedstawionych w tabelach oraz na wykresach są wyniki
uzyskane w badaniu ankietowym przeprowadzonym wśród dostawców zasilaczy w Polsce.