Duża konkurencja i kompleksowe rozwiązania
Przekaźnik elektromagnetyczny to z pewnością produkt popularny i w dużej mierze standardowy. Producentów tych elementów jest wielu, znaleźć go można w ofertach wielu dystrybutorów, co powoduje, że konkurencja na rynku jest duża. Wytwórcy mają też ograniczone możliwości różnicowania tych produktów od strony technicznej, bo wersje specjalistyczne pokrywają tylko niewielki fragment rynku (zgodnie z rys. 10), a najszerszy front sprzedaży dotyczy wersji standardowych, a więc takich, które są wytwarzanie przez praktycznie wszystkich.
W tym obszarze nietrudno dobrać zamiennik pasujący mechaniczne i elektrycznie, a to, że wiele popularnych typów jest ze sobą zgodnych od strony mechanicznej, to z pewnością celowy zabieg producentów. Przekłada się to na dużą konkurencję, bo każdy wie, czym jest przekaźnik, umie go porównać oraz nierzadko jest w stanie ocenić jakość i markę. Innymi słowy - polski rynek typowych przekaźników elektromechanicznych jest bardzo rozbudowany, a duża konkurencja i szeroka gama produktów sprawiają, że klienci mają w czym wybierać.
Poza specjalizowanymi producentami przekaźników, oferującymi je pod własną marką, takimi jak na przykład Tyco, Finder, Relpol, obecne są marki związane z kompleksowymi ofertami zagranicznych producentów, jak na przykład Phoenix Contact, Siemens, Honeywell. Wielu dużych producentów systemów automatyki stara się dostarczyć klientom jak największą całość systemu lub aplikacji i nie widzi powodu, aby drobne komponenty pochodziły z innego źródła.
Oprócz przekaźników widać to na przykład w zasilaczach. Niekoniecznie znaczy to, że wymienione firmy produkują same przekaźniki, raczej zamawiają je pod swoją marką, ale faktem jest, że w ten sposób starają się koncentrować sprzedaż wokół własnych rozwiązań i marki.
Największe zagrożenia dla przekaźników kryją się...
...z pewnością w rozwoju technologii elektroniki. Pomijając na chwilę od dawna dyskutowany trend zastępowania przekaźników elektromagnetycznych przez wersje SSR, warto zauważyć, że funkcja przełączania sygnałów mocy coraz powszechniej jest wbudowywana do środka elektroniki, bez wydzielania tego elementu. Dlatego w obrębie niskich napięć stałych, takich jakie mamy w sprzęcie telekomunikacyjnym lub w motoryzacji, wykorzystanie tranzystorów MOSFET jako przełączników szybko się zwiększa.
W zakresie wyższych potencjałów proces ten idzie na razie opornie, a uzyskiwane rezultaty są niekoniecznie najlepsze. Najwięcej zamieszania mogą chyba zrobić w przyszłości tranzystory z węglika krzemu SiC, które charakteryzują się wysoką odpornością na przeciążenia i pracują z napięciami do 2kV. Producenci półprzewodników eksperymentują też z innymi materiałami poza krzemem i wymienionym SiC. Jak na razie nie przekłada się to na produkty komercyjne w omawianym obszarze, ale warto odnotować, że w przyszłości coś się może zmienić w tym kierunku.