Robotyzacja
Zapewne w kolejnych latach do hasła jakość dołączy robotyzacja. Dotyczy to głównie procesów realizowanych ręcznie, a więc montażu dużych elementów, złączy, transformatorów, ekranów, podzespołów mocy, wyświetlaczy lub komponentów, które nie są dostępne jako SMD lub nie mogą być lutowane w piecu. Nawet gdyby ich montaż SMT był możliwy, bo automaty dokonują dzisiaj cudów, to i tak z punktu widzenia trwałości jest on za delikatny. Stąd każdy producent musi montować i utrzymywać stanowiska pracy ręcznej.
Robot jest w stanie takie elementy montować i lutować podobnie jak człowiek. Może skręcać obudowy, przenosić płytki ze stanowiska na stanowisko, montować wiązki kablowe. Robot się nie męczy, nie popełnia błędów i pracuje 24/7. Nawet jeśli jest jeszcze drogi, to inwestycja ta szybko może się zamortyzować, bo koszty działalności cały czas się zwiększają, elementy są coraz mniejsze, a oczy takie same. Wraz z upływem czasu i rozwojem rynku roboty stają się coraz bardziej dostępne i w aspekcie całkowitych kosztów posiadania tańsze. Urządzenia te w działaniu przypominają człowieka z jedną ręką, którą trzyma lutownicę, wkrętak lub chwytak. Nowe konstrukcje, tzw. współpracujące (coboty), nie wymagają tworzenia specjalnych stref bezpieczeństwa oddzielających ich od ludzi. Jest to mały sprzęt, który można postawić na stole, dzięki temu są bardzo wygodne. W ostatnich latach takich robotów pojawiło się na rynku bardzo wiele, na skutek konkurencji i rosnącego rynku ceny przestały być szokująco duże. Integrację w procesie ułatwia też oprogramowanie, które nie wymaga specjalnych umiejętności ani też poświęcenia wiele czasu. Jak wynika z naszego badania ankietowego i danych pokazanych na wykresie, branża produkcji elektroniki traktuje roboty jako atrakcyjną propozycję rozwoju technologicznego.
Robot jest w stanie takie elementy montować i lutować podobnie jak człowiek. Może skręcać obudowy, przenosić płytki ze stanowiska na stanowisko, montować wiązki kablowe. Robot się nie męczy, nie popełnia błędów i pracuje 24/7. Nawet jeśli jest jeszcze drogi, to inwestycja ta szybko może się zamortyzować, bo koszty działalności cały czas się zwiększają, elementy są coraz mniejsze, a oczy takie same. Wraz z upływem czasu i rozwojem rynku roboty stają się coraz bardziej dostępne i w aspekcie całkowitych kosztów posiadania tańsze. Urządzenia te w działaniu przypominają człowieka z jedną ręką, którą trzyma lutownicę, wkrętak lub chwytak. Nowe konstrukcje, tzw. współpracujące (coboty), nie wymagają tworzenia specjalnych stref bezpieczeństwa oddzielających ich od ludzi. Jest to mały sprzęt, który można postawić na stole, dzięki temu są bardzo wygodne. W ostatnich latach takich robotów pojawiło się na rynku bardzo wiele, na skutek konkurencji i rosnącego rynku ceny przestały być szokująco duże. Integrację w procesie ułatwia też oprogramowanie, które nie wymaga specjalnych umiejętności ani też poświęcenia wiele czasu. Jak wynika z naszego badania ankietowego i danych pokazanych na wykresie, branża produkcji elektroniki traktuje roboty jako atrakcyjną propozycję rozwoju technologicznego.
Nawet jeśli robotyzacja nie przebije się na rynek ceną niższą od pracy ludzi, to dostanie się tam w ramach zapewnienia jakości.